Każdy, kto zaczyna uczęszczać na zajęcia jazdy konnej, marzy o momencie, w którym będzie mógł zagalopować. To moment wyczekiwany przez wszystkich. Widok galopującego konia jest wspaniały. Wszyscy wokół mówią, że nauka galopu jest prosta, to zachęca jeszcze bardziej. Nadchodzi w końcu ten moment i ….. i okazuje się, że to jednak nie takie proste i przyjemne.
No to ruszamy
i? I nic. Koń dalej kłusuje. Jeździec dostaje jasny przekaz od instruktora. Usiądź, łydka wewnętrzna na popręg, zewnętrzna do tyłu i ruszasz. Najczęściej jednak gdy się usiądzie i zacznie ustawiać nogi to cały dosiad się rozpada, bo koń przyśpiesza a wiadomo trudno się siedzi w ćwiczebnym w wyciągniętym kłusie przez dłuższą chwilę, szczególnie gdy rozpoczyna się dopiero swoją przygodę z końmi. Najczęściej popełniane błędy w momencie zagalopowania, to;
– jeździec siada, próbuje ustawić nogi, koń domyśla się co się będzie działo więc przyśpiesza. Cały dosiad się rozpada, łydka ucieka do przodu. Jeździec siada na tylny łęk. W takiej pozycji nie da się zagalopować, więc lepiej przejść do kłusa anglezowanego zwolnić konia i poprawić ciało,
– w chwili zagalopowania jeździec chcąc złapać lepszą przyczepność łapie się kolanem unosząc je. Podnosząc kolano nawet o dwa centymetry, zaczyna brakować tych dwóch centymetrów do strzemienia, momentalnie noga wylatuje z niego, co skutkuje utratą równowagi. Ważne, by utrzymywać stały kontakt stopy ze strzemieniem.
W szkółkach często konie bardzo dobrze reagują na głos, przy pierwszych zagalopowaniach dobrze jak pomoże instruktor. Jest to mniejszy stres dla jeźdźca i dla konia, który przy takich pierwszych próbach zagalopowania często dostaje wędzidłem po zębach.
Dziwny ruch
Z boku wyglądało super, koń ruszył i co? Dziwne uczucie. Koń biegnie szybciej, dziwnie się buja, pojawia się wrażenie braku kontroli, a to nie jest przyjemne. Galop w pełnym siadzie jest trudny do wysiedzenia. Biodra pracują do przodu i do tyłu. Ważne, by nie pracować nimi zbyt mocno i nie wyprzedzać ruchów konia. Często zdarza się, że jeździec pracuje tak szybko i tak mocno, że ślizga się po siodle. W ten sposób można tylko poprzecierać sobie bryczesy i stracić sporo energii, nie wpływa to na nic pożytecznego. Pierwsze galopy lepiej pokonywać w półsiadzie. Pilnując jedynie by nie obniżać się zbytnio nad szyją i biodra zostawić nad środkiem siodła, nie wypychać ich do przodu.
Strach
Strach to najgorsze uczucie, jakiego można doświadczyć na końskim grzbiecie. Prowadzi do usztywnienia całego ciała i to nie tylko jeźdźca, ale i konia. Koń przyjmuje emocje człowieka, zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa jednak nie zna jego źródła, więc robi się nerwowy.