Startowa wasze teksty Trudny temat, czyli uśpienie konia.

Trudny temat, czyli uśpienie konia.

13 min read
0
3
12,803

Uśpienie konia jest dla właściciela bardzo ciężką decyzją. Koń jest dla wielu osób przyjacielem, towarzyszącym im przez całe jego życie. Niestety nie wszystko w życiu, układa się tak jakbyśmy tego chcieli. Czasem nastają ciężkie czasy dla niego, jak i dla nas.

W przypadku gdy nasz wierzchowiec złamie nogę mamy małe szanse na odzyskanie przez konia pełnej sprawności. Złamanie nogi u konia jest bardzo bolesne, ciężko się zrasta a czasami pojawiają się komplikacje, koń zwyczajnie cierpi. W ciele tego zwierzęcia znajduje się 205 kości, z czego aż 80 w nogach. To pokazuje jak ukostnione są ich kończyny. Skomplikowane połączenie stawów, kości, więzadeł i ścięgien pozwala im na szybki bieg, jednak sprawia też, że urazy są trudne do leczenia. Brak możliwości swobodnego wstawania jest dla konia ogromnie stresującą sytuacją. Koń może zaakceptować zamknięcie w boksie na czas rehabilitacji i w pewien sposób przywyknąć do tego, zwłaszcza jeśli ma towarzystwo.

Musimy pamiętać, że koń który nie może wstać i chodzić kiedy chce po prostu wykańcza się psychicznie. Wyleczyć złamanie nogi u konia, ze względu na wagę i sposób życia tego zwierzęcia jest bardzo trudno i jest to ogromnie kosztowne, do tego rehabilitacja, koszty transportu itd. Zdarza się, że nawet mimo tysięcy wydanych na leczenie, koń nie wraca do sprawności. Wtedy każde poruszanie się to ból. W takich wypadkach najczęściej usypia się zwierzęta, żeby oszczędzić i bólu fizycznego i psychicznego powstałego na skutek długiego zamknięcia w boksie.

Znaczenie też ma budowa samych kości, są one stosunkowo lekkie, co ułatwia szybkie poruszanie. Gdy dochodzi do urazu, kość nie pęka, a kruszy się na kawałki. Nawet gdyby udało się ją poskładać, zrośnięta kość byłaby powykrzywiana. Dolne części nóg konia mają niewiele mięśni, dlatego wypadki często kończą się złamaniami otwartymi. To z kolei prowadzi do infekcji i powikłań, prowadzących do powolnej i bolesnej śmierci.

Jeśli przytrafi nam się kiedyś taki trudny wybór, jakim jest uśpienie konia, powinniśmy pamiętać, że wyjść jest niewiele.

Wyjściem pierwszym jest zadzwonienie do handlarza, który bardzo chętnie zabierze konia. Handlarz przyjedzie, zapłaci nam za konia i zabierze zwierzę na rzeź. Jest to wyjście z sytuacji, ale czy chcemy, aby nasz przyjaciel, który pracował dla nas od lat skończył jako przysłowiowe kiełbasy? Raczej nikt z nas nie chce tego dla swojego przyjaciela. Gdy wybierzemy tę opcję, nie ponosimy żadnych kosztów, dodatkowo dostajemy pieniądze za oddanie konia handlarzowi. Kwota jaką dostaniemy, zależna jest od gabarytów konia i waha się od 500 do 3000 złotych.

Kolejnym wyjściem jest wezwanie weterynarza, który uśpi konia zastrzykiem. Dla wielu jest to ciężki wybór, kiedy nie mamy wystarczającej ilości pieniędzy na leczenie. Koń zostaje uśpiony w sposób bezbolesny oraz w towarzystwie właściciela i osób przy których czuje się bezpiecznie. Koszt uśpienia konia waha się od 200 do 400 złotych. Do tego trzeba doliczyć koszt wywozu i utylizacji konia. Jest to koszt rzędu od 500 do 800 złotych.

Możemy również leczyć konia. Niestety często nasze starania nie przynoszą rezultatów.
Chciałabym podać kilka sposobów leczenia chorób, które najczęściej pojawiają się u koni.

UWAGA! Żadnej choroby nie leczymy bez konsultacji z weterynarzem.

Ochwat mięśniowy:
Powstaje u koni które nagle zostają wyłączone z treningu. Przykład:
Przez długi czas ciężko trenujemy i mięśnie konia codziennie pracują i z dnia na dzień koń zostaje kilka dni w boksie. Koń chory na mięśniochwat ma sztywny chód oraz stwardniałe mięśnie krzyża i zadu, a mocz jego ma ciemne zabarwienie. Należy go niezwłocznie umieścić w ciepłej stajni i wezwać lekarza weterynarii. Do czasu jego przybycia trzeba nacierać napięte mięśnie zadu i krzyża spirytusem kamforowym lub terpentyną i ciepło go okryć. Mięśniochwat nie leczony prowadzi do śmierci konia, a przy zbyt późno udzielonej pomocy choroba trwa bardzo długo i koń jest bardzo wycieńczony.

Dychawica:
Jest to przewlekłe schorzenie płuc, powodujące silną duszność wskutek niemożności dostatecznej wymiany powietrza. Choroba ta jest nieuleczalna. Rozwija się wskutek nadmiernej eksploatacji w pracy i złych warunków bytowania.

Gnicie strzałki kopytowej i rak strzałki:
Występuje najczęściej u koni, które mało pracują i stoją w brudnej i wilgotnej stajni. Gnijąca strzałka wydziela charakterystyczny gnilny zapach.

Objawy choroby:
Róg strzałki kopytowej odpada kawałkami, jest bardzo miękki i daje się łatwo oddzielić, w rowkach strzałki znajduje się brudnoszary płyn. Przy znacznym rozmiękczeniu strzałki koń zaczyna kuleć.
Niekiedy na strzałce spostrzega się szare serowate masy, które powstają z brodawkowatych rozrostów strzałka sięgających w głąb kopyta. Jest to tak zwany rak strzałki, nieuleczalna i ciężka choroba kopyta, która może spowodować całkowitą niezdolność konia do pracy. Koń może być wyleczony tylko przez wycięcie chorej części strzałki. Jest to ciężka operacja, którą może wykonać tylko lekarz.

Kolka inaczej morzysko.
Morzyska są to schorzenia żołądka i jelit; charakteryzują je silne i gwałtowne bóle.
Przyczyną kolek najczęściej jest przekarmienie, nieregularne podawanie paszy oraz podawanie roślin i owoców, które łatwo fermentują (na przykład jabłka). Po zauważeniu pierwszych objawów kolki (wzdęty brzuch, częste kładzenie się, zatrzymanie kału) należy niezwłocznie wezwać weterynarza.
Do czasu przybycia lekarza nie należy podawać żadnych leków. Środek zastosowany w jednym przypadku morzyska jest bardzo skuteczny,  a w innym może nawet zaszkodzić, dlatego jedynie lekarz może dobrze określić rodzaj kolki i dobrać sposób leczenia. Jedynie właściwą i skuteczną pomocą, której może właściciel udzielić choremu koniowi, jest rozcieranie brzucha, boków i słabizn wiechciami ze słomy oraz okrycie ciepłą derką.

Osoby decydujące się na uśpienie konia często spotykają się z dużym niezadowoleniem ze strony miłośników koni. Często osoby wypowiadają się w obronie nie swoich koni, nie wiedząc jaka jest sytuacja. Zdarza się, że nie ma możliwości wyleczenia konia. Wtedy lepiej zwierzę uśpić, niż skazywać je na męki. Niestety budzi to wiele kontrowersji. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto sam nigdy nie złapał się na myśleniu widząc bardzo chore zwierzę: „Nie lepiej go uśpić?” Nieodłącznie takim myślom towarzyszy poczucie winy. Boimy się to powiedzieć na głos, bo przecież zyskamy opinię nieczułych, pozbawionych emocji zimnych drani. A te właśnie myśli to znak, że jesteśmy bardzo wyczuleni na krzywdę zwierząt, wrażliwi i emocjonalni.

Jestem bardzo ciekawa, jakie jest Wasze stanowisko co do usypiania konia. Lepszym wyjściem jest pomoc i uśmierzenie bólu czy leczenie konia i walka o późną starość i naturalną śmierć? Wypowiedzcie się w komentarzach

autor : Eliza

Załaduj więcej w wasze teksty
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Załaduj więcej artykułów tego autora Joanna Jakobsen

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Czy posiadanie konia, równa się z wiecznie pustym portfelem?!

Myślę, że każda osoba, która miała styczność z jazdą konną, doskonale zdaje sobie sprawę, …