Startowa wasze teksty Mój pierwszy wyjazd na zawody międzynarodowe.

Mój pierwszy wyjazd na zawody międzynarodowe.

4 min read
0
0
1,790

Mój pierwszy wyjazd na zawody zagraniczne przysporzył mi wiele emocji, ponieważ nie tylko po raz pierwszy walczyłem z zawodnikami o różnych narodowościach, ale również reprezentowałem przed innymi mój własny kraj. Już nawet problemy logistyczne (transport konia) wydawały się większe niż na zawodach ogólnokrajowych. Począwszy od zaplanowania dokładnej trasy i jej długości, a kończąc na odpowiedniej godzinie wyjazdu ażeby konie mogły odpocząć przed ważnym startem.

Mój pierwszy wyjazd na zawody międzynarodowe miał miejsce 11 lat temu. Wtedy na zawody zagraniczne robiło się tzw. transport łączony (razem z końmi innych zawodników) i dlatego mogłem zabrać ze sobą tylko jednego konia. Po przyjeździe na miejsce na początku nie mogłem odnaleźć się w sytuacji, ale z każdą minutą nabierałem pewności siebie. Zapytałem po angielsku szefa stajni gdzie są nasze boksy i zaczęliśmy rozładunek. Następnie poszedłem do biura zawodów aby zorientować się kiedy i gdzie odbędzie się przegląd weterynaryjny oraz poprosiłem o numery startowe, które są niezbędne na vet check-u. Udaliśmy się polską ekipą na przegląd. Niestety musieliśmy stać w długiej kolejce co jest częste na zawodach międzynarodowych. Na szczęście wszystkie konie przeszły przegląd pozytywnie i zostały dopuszczone do startów. Po krótkim odpoczynku, przygotowaliśmy nasze konie do jazdy, aby zapoznać je z placem konkursowym.

Następnego dnia zaczęły się starty. Wjeżdżając na rozprężalnie ogarnęło mnie dziwne uczucie, ponieważ miałem świadomość, że pierwszy raz będę rywalizował z zawodnikami z innych krajów. Po udanym starcie pierwszego dnia, trener kadry wytypował mnie do konkursu zespołowego, który miał się odbyć na następny dzień! Chodząc po parkurze konkursu drużynowego miałem świadomość, że nie jadę tylko dla siebie, ale również dla zespołu i pozostali członkowie kadry liczą na mnie. Pomimo dużej presji udało się przejechać parkur z jedną zrzutką, co w połączeniu z dobrą jazdą reszty zespołu przełożyło się na wysoką trzecią lokatę! Lepszego debiutu na arenie międzynarodowej nie mogłem sobie wymarzyć! 🙂

Wrażenia z osiągniętego sukcesu całego zespołu i doświadczenie zdobyte na parkurze, dodały mi pewności siebie w następnych startach zagranicznych oraz w reprezentowaniu naszego kraju na arenie międzynarodowej.

autor: J.

Załaduj więcej w wasze teksty
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Załaduj więcej artykułów tego autora Joanna Jakobsen

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Czy posiadanie konia, równa się z wiecznie pustym portfelem?!

Myślę, że każda osoba, która miała styczność z jazdą konną, doskonale zdaje sobie sprawę, …