Ile razy w ciągu swojego życia to usłyszeliście? Dziesiątki, a może nawet setki razy. Jednak jak odpowiedzieć na to pytanie? Hmm… każdy w wieku 3-4- 5 lat wsiadł na kucyka na oprowadzankę, ale czy to jest początek jazdy konnej? Czy może początek pasji i miłości do tych zwierząt? Jazda w rekreacji na lonży? A może dopiero prawdziwa jazda się zaczyna jak się dzierżawi, lub ma własnego konia?

Na własnym przykładzie wiem, że jeździć tak naprawdę, żeby trenować i czuć, że jeżdżę to dopiero od momentu jak mam własnego konia czyli prawie 4 lata. –( Trochę krótko jak na to, że znajomi oczekują odpowiedzi „Oh… jeżdżę od 4 wieku p.n.e.”) Częstotliwość jazd również jest ważna, żeby określić mniej więcej ile to już lat trenujemy nasze łydki. Bo jeden jeździ raz w miesiącu, a drugi 3 razy w tygodniu – rocznie to 12,a 144 razy – różnica diametralna, nie da się tego tak zestawić. Znowu ktoś jeździ 2 lata (ktoś pomyśli tylko, a inny aż), a startuje w zawodach, osiąga w nich sukcesy, ma brązową i srebrną odznakę, III klasę sportową i szykuje się do II klasy. A inny w tym samym czasie potrafi odróżnić słomę od siana i derkę od czapraka.

Jak widać na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, jak w przypadku innych dyscyplinach sportowych. Oczywiście, można zanudzić na śmierć naszego potencjalnego rozmówcę opowiadając mu całą naszą jeździecką historie – ile to już lat wszystko robimy – ale po co skoro i tak po 3 minutach się „wyłączy” i nie będzie nas słucha.

A wy macie jakieś sprawdzone odpowiedzi na to pytanie? Co odpowiadacie? Koniecznie podzielcie się odpowiedziami w komentarzach.

Autor. A. Urbaniec